W kwestii przesłanek ochrony dóbr osobistych większość publikacji jest zgodna: ochrona przysługuje tylko w przypadku naruszenia dobra lub sytuacji gdy dobro jest zagrożone.
O fakcie, czy w istocie nastąpiło naruszenie, czy też zagrożenie naruszeniem dóbr nie decydują odczucia subiektywne osoby pokrzywdzonej, lecz reakcja, jaką naruszenie to wywołało, czy też mogłoby wywołać w społeczeństwie. Jak stwierdza A. Szpunar – trudno żądać od sędziego, by badał intensywność subiektywnych odczuć pokrzywdzonego, gdyby bowiem przyjąć tu kryteria subiektywne, to już samo wniesienie powództwa o ochronę dóbr osobistych stanowiłoby dowód zasadności tego powództwa. Cytując za autorem: „Na pierwszy plan wysuwają się poglądy rozsądnych i uczciwie myślących ludzi”. W tym miejscu można zastanowić się, których spośród obywateli i według jakich kryteriów należałoby uznać za rozsądnych i uczciwych – jednak wobec braku jednoznacznych ustaleń w tym temacie jesteśmy zmuszeni przyjąć powyższą definicję.
Szpunar podkreśla również, że rozpatrywanie kwestii naruszenia dóbr osobistych z subiektywnego punktu widzenia godziłoby w interesy osób, które wyrządzonej im krzywdy – mimo, że jest ona niewątpliwa – z jakichś przyczyn nie są w stanie odczuć. Autor używa tu sformułowania „odczuć”, można się jednak domyślać, że to sformułowanie należy traktować szeroko, mając tu także na myśli zarejestrowanie, zauważenie, czy też ocenę szkody wywołanej naruszeniem. Brak swobody oceny może wynikać z wieku, stanu fizycznego lub psychicznego osoby poszkodowanej a jest rzeczą oczywistą, że takie właśnie osoby mogą być szczególnie narażone na szkody będące wynikiem naruszenia ich dóbr osobistych. Jest zrozumiałe, że w takich przypadkach niemożliwe będzie ocenianie stanu faktycznego według kryteriów subiektywnych i kierowanie się obiektywizmem wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Kwestię tę porusza również orzecznictwo, zajmując w tej sprawie stanowisko zgodne z wyżej wymienionymi. I tak, w wyroku z dnia 11 marca 1997 roku SN uznaje, że „Ocena, czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, jakim jest stan uczuć, godność osobista i nietykalność cielesna (art. 24 § 1 k.c.), nie może być dokonana według miary indywidualnej wrażliwości zainteresowanego (ocena subiektywna).” Problem obiektywnej oceny przypadku jest tak istotny, że nawet w kwestii naruszenia czci orzecznictwo zdaje się w tym samym stopniu brać pod uwagę subiektywne uczucia pokrzywdzonego, oraz obiektywne reakcje społeczeństwa, mimo że właśnie cześć człowieka mogłaby być uznana za „najbardziej osobiste” z rozpatrywanych przez nas dóbr, a tym samym ocena, czy cześć została naruszona, czy nie, powinna należeć głównie do pokrzywdzonego.
Konkluzja jest więc jednoznaczna: jakkolwiek nie można zaprzeczyć, iż z reguły naruszenie dobra osobistego wywołuje u pokrzywdzonego poczucie krzywdy, to owo poczucie, tak jak inne subiektywne kryteria, nie może być podstawą do oceniania zasadności powództwa.
Obok naruszenia i zagrożenia naruszeniem przesłanką skuteczności żądania ochrony dóbr osobistych jest bezprawność. Wagę tej przesłanki podkreślają zgodnie wszystkie publikacje: nie można mówić o naruszeniu dóbr osobistych, jeżeli działania, które to naruszenie wywołały, nie miały charakteru bezprawnego. Zaistnienie przesłanki bezprawności działania jest konieczne do zastosowania ochrony. Istnieje domniemanie bezprawności naruszenia dóbr. Jest to instytucja o tyle korzystna dla pokrzywdzonego, że w sposób dogodny dla niego wpływa na rozłożenie ciężaru dowodowego. A. Cisek zaprzecza, jakoby wprowadzenie w tym wypadku domniemania wynikało jedynie z chęci uprzywilejowania powoda. „Może być ono traktowane jako konsekwencja założenia, iż dobra osobiste są chronione w ramach bezwzględnego stosunku prawnego.” W związku z powyższym wszystkie podmioty prawa cywilnego mają obowiązek nienaruszania dóbr osobistych, fakt naruszenia skutkuje natomiast domniemaniem bezprawności czynów podmiotu naruszającego. Podmiot naruszający dobro może obalić to domniemanie poprzez wykazanie, że posiada uprawnienie do takiego zachowania i że uprawnienie to wynika z zasad porządku prawnego.
Autor jednocześnie polemizuje z A. Szpunarem, który twierdzi iż każde naruszenie dóbr osobistych jest bezprawne, jako że sprawca narusza prawa podmiotowe innej osoby. Cisek zauważa, że zdarzają się sytuacje, w których pewne działania naruszające dobra chronione prawem podmiotowym odbywają się w majestacie prawa i w ten sposób prawa podmiotowego nie naruszają. Toteż przy rozpatrywaniu kwestii bezprawności, jako przesłanki ochrony dóbr, należy skupić się nie tyle na określeniu, jakie zachowania są bezprawne, ale które nimi nie są. Idąc tym tropem: to pozwany musi udowodnić, że jego – określone jako naruszenie – zachowanie nie było bezprawne, oraz przedstawić okoliczności na poparcie swoich twierdzeń.
Należy zaznaczyć, że w myśl orzeczenia SN z dnia 24.08.1988 r. znikomy stopień bezprawności może mieć wpływ na ocenę zasadności powództwa i w konsekwencji odmowę udzielenia poszkodowanemu ochrony prawnej,. Chodzi tu o sytuację, gdy zostanie naruszone dobro osobiste osoby, która sama naraża je na uszczerbek, jako że: „Nikt nie może wymagać dla siebie większego uszanowania dóbr osobistych od własnej dbałości o ich nienaruszalność.” Jednocześnie jednak SN jest jak najdalszy od lekceważenia bezprawności jako przesłanki ochrony dóbr osobistych, wręcz przeciwnie, w orzecznictwie jest ona traktowana jak swojego rodzaju równoważnik dla faktu, że dobra osobiste to wartości związane z „wewnętrzną stroną życia ludzi i w związku z tym niejednakowo wymierzalne” a wobec tego ochrona prawna może wkroczyć tylko wtedy, gdy „naruszenie tych dóbr nastąpiło w wyniku bezprawnego działania osoby dopuszczającej się naruszenia.”