Historia prawa karnego – pojęcie przestępstwa w prawie miejskim w Polsce

Księga złoczyńców Sądu Kryminalnego w Wiśniczu (Acta maleficorum Wisniciae) zawiera 46 protokołów z procesów toczonych przed sądem Nowego Wiśnicza w latach 1629 – 1665 [Acta maleficorum Wisniciae (1629 – 1665). Księga złoczyńców Sądu Kryminalnego w Wiśniczu (1629 – 1665), oprac. W. Uruszczak, Kraków 2003, s. 9]. Protokoły te zawierają kolejno: informację o składzie sądu, tekst oskarżenia, odpowiedź oskarżonego i zeznania świadków. Ponadto w sprawach, w których zastosowano tortury, protokoły zawierają także dekret sądowy dopuszczający ten środek dowodowy, zeznanie oskarżonego na torturach oraz zeznanie oskarżonego po zakończeniu tortur. Wreszcie na końcu znajduje się dekret, czyli wyrok, kończący postępowanie w sprawie.

Omawiana księga jest wytworem działalności sądu radziecko-ławniczego Nowego Wiśnicza [Acta maleficorum…, op. cit., s. 12]. Podstawą prawną działalności tego sądu był dokument lokacyjny z 24 stycznia 1622 r. nadany miastu, w oparciu o przywilej królewski, przez wojewodę i starostę krakowskiego Stanisława Lubomirskiego [Ibidem, s 11].

Dokument ten wprowadzał w Nowym Wiśniczu prawo magdeburskie [Ibidem, s. 11]. Sąd ten funkcjonował pod nazwą Iudicium Arduum Necessitatis Causa Bannitum (Sąd pilny dla konieczności gajony). Wynika z tego, że był to sąd nadzwyczajny [Ibidem, s. 12], stąd można się domyślać, że sprawy rozpatrywane przed tym sądem były uważane za przestępstwa o szczególnie dużym ciężarze gatunkowym. Protokoły zawarte w omawianej księdze dotyczą następujących przestępstw: kradzieży (w tym kradzieży z włamaniem), zabójstw, rozbojów, czarów, nierządu, świętokradztwa, napadu na dwór, zgwałcenia, dzieciobójstwa.

Celem niniejszego artykułu jest ustalenie jak w praktyce prawa miejskiego w Polsce w XVII w. rozumiano pojęcie przestępstwa. Oprócz wspomnianej księgi sądowej, która stanowi podstawę tej pracy, do realizacji tego celu konieczne jest sięgnięcie do prac teoretycznych z zakresu miejskiego prawa karnego.

Ponieważ ramy niniejszego eseju nie wymagają wykorzystania całości dorobku ówczesnej nauki miejskiego prawa karnego, dlatego zdecydowałem się skorzystać z traktatów jednego tylko, za to jak głosi historia prawa, najwybitniejszego jej przedstawiciela – podwójciego krakowskiego i pisarza sądu wyższego na zamku krakowskim Bartłomieja Groickiego. Spośród licznych jego dzieł dla omawianej problematyki największe znaczenie mają: Artykuły prawa majdeburskiego [B. Groicki, Artykuły prawa majdeburskiego które zowią Speculum Saxonum, w: Artykuły prawa majdeburskiego. Postępek sądów około karania na gardle. Ustawa płacej u sądów, wyd. K. Koranyi, Warszawa 1954] oraz Postępek sądów około karania na gardle [Idem, Ten postępek wybran jest z praw cesarskich, który Karolus V cesarz kazał wydać po wszystkich swoich państwiech, którym się nauka daje, jako w tych sądziech a sprawach około karania na gardle abo na zdrowiu sędziowie i każdy urząd ma się zachować i postępować wedle bojaźni bożej, sprawiedliwie, pobożnie, roztropnie i nieskwapliwie, w: Artykuły prawa…, op. cit.].

W niewielkim zakresie wykorzystałem także współczesną literaturę przedmiotu. Największe znaczenie ma tu praca M. Mikołajczyka Przestępstwo i kara w prawie miast Polski południowej XVI – XVIII wieku [M. Mikołajczyk, Przestępstwo i kara w prawie miast Polski południowej XVI – XVIII wieku, Katowice 1998], która zawiera wiele przydatnych informacji z zakresu praktyki sądów miejskich w Małopolsce. Nadmienić jednak należy, że autor nie dotarł do wiśnickiej księgi złoczyńców. Pewne znaczenie ma także praca J. Rafacza Dawne polskie prawo karne. Część ogólna [J. Rafacz, Dawne polskie prawo karne. Część ogólna, Warszawa 1932]. Natomiast głównie w zakresie siatki pojęciowej korzystałem z książki S. Płazy Historia prawa w Polsce na tle porównawczym. Część I: X – XVIII w. [S. Płaza, Historia prawa w Polsce na tle porównawczym. Część I: X – XVIII w., Kraków 1997] oraz pracy K. Buchały i A. Zolla Polskie prawo karne [K. Buchała, A. Zoll, Polskie prawo karne, Warszawa 1997].

Punktem wyjścia rozważań o przestępstwie jest ustalenie znaczenia pojęcia czynu, gdyż tylko czyny podlegają ocenie karnoprawnej. Nie wchodząc w szczegółowe rozważania dotyczące różnych koncepcji czynu można w uproszczeniu stwierdzić, że nazwą tą określa się zachowanie danego podmiotu [confer ibidem, s. 110 – 114]. Oczywiście dla odpowiedzialności karnej istotne znaczenie mają jedynie czyny zabronione. Wynika stąd konieczność oddzielenia takowych od pozostałych zachowań. Współcześnie w związku z obowiązywaniem zasady zamkniętego katalogu przestępstw rozgraniczenia takiego dokonuje się analizując przepisy ustawy karnej.

W interesującej nas epoce sytuacja nie przedstawiała się jednak tak klarownie, jako że zasada nullum crimen sine lege nie była znana ówczesnym systemom prawa karnego. Z tekstu wiśnickiej księgi sądowej wynika, że duże znaczenie dla określenia, które zachowania są zabronione miało prawo pozytywne. Wielokrotnie jest ono przywoływane w tekstach protokołów procesów toczonych przed sędziami wiśnickimi. Najczęściej w sposób ogólny stwierdzano, że zachowanie jest zabronione – sprzeczne z prawem [Acta maleficorum…, op. cit., nr: 3, 5, 6, 15, 27, 32, 37, 41, 43 – 45]. Wyjątkowo powoływano konkretny zbiór prawa [Ibidem, nr 21 i 23], np. na Zwierciadło Saskie, czy Prawo miejskie magdeburskie.

Obok albo zamiast prawa pozytywnego w znacznie większej ilości przypadków powoływano się na prawo boskie, w szczególności zawarte w Dekalogu [Ibidem, nr: 2, 3, 5, 6, 8, 10, 13, 14, 15, 22, 23, 25, 27, 30 – 38, 41, 43 – 45]. Również teoria prawa karnego uznawała za przestępstwa czyny sprzeczne z przykazaniami bożymi [B. Groicki, Ten postępek…, op. cit., art. LXXI], czy po prostu przeciw Bogu [Ibidem, art. LXXV]. Tym samym można stwierdzić, że pod pojęciem przestępstwa kryje się czyn zabroniony przez co najmniej jeden ze społecznie uznanych systemów normatywnych, w szczególność przez prawo pozytywne lub prawo boskie.

Określenie zakresu pojęcia przestępstwa wymaga ustalenia kto mógł być pomiotem przestępstwa, innymi słowy, kto mógł dopuścić się czynu zabronionego. W świetle Księgi złoczyńców Sądu Kryminalnego w Wiśniczu podmiotem przestępstwa mógł być człowiek. Wszystkie protokoły zawarte w wiśnickiej księdze sądowej dotyczą zachowań wyłącznie poszczególnych osób. Nie oznacza to, że osoby te zawsze działają same. Jednakże nawet wówczas gdy działają w grupie  odpowiadają oni jako poszczególne osoby, a nie np. jako zbiorowość.

Oprócz przestępstw, które mogły być popełnione przez każdą osobę istniały także przestępstwa indywidualne. Były to takie, które mogły zostać popełnione jedynie przez osobę charakteryzującą się jakimiś wyróżniającymi ją z ogółu cechami. Omawiana księga sądowa zawiera jeden przykład takiego przestępstwa – jest to dzieciobójstwo, którego mogła się dopuścić jedynie matka dziecka [Acta maleficorum…, op. cit., nr 38]. Wynika to stąd, iż w przypadku gdyby dziecko zostało zabite przez inną osobę miało by miejsce nie dzieciobójstwo, lecz zwykłe zabójstwo.

W literaturze przedmiotu podkreśla się, że podmiotem przestępstwa poza poszczególnymi osobami mogły być także jednostki zbiorowe, w szczególności miasta, wsie, czy korporacje (np. cechy) [M. Mikołajczyk, Przestępstwo i kara…, op. cit., s. 21]. Przypadki odpowiedzialności karnej tego rodzaju podmiotów zdarzały się jeszcze w XVIII w. [Ibidem, s. 22]

Brak w wiśnickiej księdze sądowej śladów wskazujących na zwierzęta jako podmiot przestępstwa. Ślady istnienia takiej odpowiedzialności znane są jednak z innych ksiąg sądowych, z tym, że w omawianym okresie odpowiedzialność zwierząt w prawie karnym była już w zaniku i dotyczyła w zasadzie jedynie przypadków przestępstwa sodomii [Ibidem, s. 23 – 24]. W Gdańsku ostatni przypadek spalenia sodomity wraz ze zwierzęciem (krową) miał miejsce w 1708 r. [S. Płaza, Historia prawa…, op. cit., s. 403]. Należy jednak podkreślić, że inaczej fakt uśmiercania w takich warunkach zwierzęcia (w szczególności w przypadku przestępstwa sodomii) interpretował J. Rafacz. Uważał on, że było to nie karanie zwierzęcia, lecz niszczenie przedmiotu (narzędzia) zbrodni [J. Rafacz, Dawne…, op. cit., s. 93].

Brak też śladów istniejącej w prawie saskim odpowiedzialności karnej przedmiotów martwych, w szczególności budynków. Tego typu odpowiedzialność nie istniała w Polsce co najmniej od XVI w. [Ibidem, s. 25]

ciąg dalszy tej pracy z prawa za miesiąc

Dodaj komentarz